NASZ CEL TO DYWERSYFIKACJA

Rozmowa z Remigiuszem Chmielewskim – prezesem JEAN MUELLER POLSKA sp. z o.o.

W tym roku mija 20 lat, odkąd spółka JEAN MUELLER POLSKA rozpoczęła swoją dzia­łalność na polskim rynku. Jakie były Wasze początki, a jak wygląda to teraz?

We wrześniu 2001 r. została zarejestrowana spółka z o.o. z siedzibą w Kiełpinie pod Warsza­wą. Na początku w obsadzie trzyosobowej, ja dołączyłem do zespołu rok później. W pierw­szych latach działalności koncentrowaliśmy się głównie na potrzebach energetyki zawo­dowej, w tym byłego Zakładu Energetycznego STOEN, a obecnie Innogy, gdzie na lata staliśmy się głównym dostawcą obudów KVS i aparatów łącznikowych do złącz pomiarowych i kablo­wych. Rynek polski potrzebował wówczas sprawdzonych rozwiązań, a krajowi producen­ci dopiero uczyli się, jak produkować tego typu urządzenia. Wkraczając na rynek polski, podsu­nęliśmy więc gotowe rozwiązania techniczne, dotąd nieznane. Dziś dostarczamy zabezpie­czenia nie tylko na potrzeby energetyki zawo­dowej, ale również do przemysłu, branży energii odnawialnych, branży oświetleniowej itd. Aktu­alnie nasza siedziba znajduje się w Warszawie niedaleko lotniska Chopina, a zespół powięk­szył się kilkukrotnie.

Jesteście dystrybutorem, także o charak­terze wyłączności na Polskę, kilku czoło­wych producentów. Jak bogata jest obec­nie Wasza oferta produktowa i co możecie zaproponować swoim odbiorcom?

Jako spółka córka firmy JEAN MULLER GmbH Elektrotechnische Fabrik oferujemy urządzenia do rozdziału energii elektrycznej i zabezpiecze­nia przetężeniowe do sieci nn i SN bazujące na wkładkach topikowych. Nasza firma matka jest firmą rodzinną i istnieje od ponad 120 lat więc czerpiemy całymi garściami z know-how i do­świadczenia, jakie posiada w produkcji tych urządzeń.

Od roku 2014 jesteśmy wyłącznym dystry­butorem w Polsce urządzeń ochrony przeciw-
przepięciowej francuskiej firmy CITEL. Przez te kilka lat staliśmy się znaczącym dostawcą ogra­niczników przepięć do sieci AC,

DC, źródeł światła LED i sygnało­wych. Jak widać potrzeby rynku są duże a my jesteśmy je w sta­nie w znacznej części zaspoka­jać. Od roku 2018 współpracuje­my jako partner z niemiecką firmą FRAKO specjalizującą się w pro­dukcji urządzeń do kompensacji mocy biernej w tym: kondensatorów kompen­sacyjnych LKT, dławików filtrujących, styczni­ków do baterii, filtrów pasywnych i aktywnych. Dostarczamy pojedyncze podzespoły lub go­towe rozwiązania szyte na miarę potrzeb na­szych klientów. Zatem nasza oferta produktowa nie jest mała i jest w czym wybierać jeśli chodzi o zabezpieczenia sieci elektrycznej nn.

Waszym założycielem/właścicielem jest niemiecka firma JEAN MULLER, jedna z czołowych światowych producentów szaf, zacisków kablowych, listew bez­piecznikowych i rozłączników. Jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniały się trendy produktowe w tym zakresie? Co było kiedyś nowinką technologiczną, a co jest obecnie?

Firma JEAN MULLER GmbH Elektrotechnis­che Fabrik z siedzibą w Eltville am Rhein jest na­szym właścicielem i jednocześnie największym w Europie producentem rozłączników bez­piecznikowych i osprzętu do rozdziału energii elektrycznej. Z naszych rozwiązań korzystają największe światowe koncerny, firmy i instytu­cje. Rozwiązania bazują na technice bezpiecz­nikowej, która mimo upływu czasu nie starze­je się i wciąż jest niezastąpiona a w niektórych aplikacjach wręcz pożądana. Modyfikacji pod­legają więc nie same wkładki bezpiecznikowe a podstawy i rozłączniki, w których one pra­
cują. W latach 90. w Polsce przeważały trady­cyjne podstawy bezpiecznikowe do wkładek mocy typu NH, które stosowane były w złą­czach pomiarowych, kablowych, a nawet cza­sami w rozdzielnicach przemysłowych jako za­bezpieczenia, wtedy jeszcze w dużej mierze torów prądowych – aluminiowych (kable, szyny prądowe – decydowały względy ekonomicz­ne). W miarę upływu lat podstawy zostały za­stąpione rozłącznikami skrzynkowymi a złącza kablowe projektuje się w oparciu o rozłączniki listwowe dające się w pełni opomiarować (np. układy rozliczeniowe AMI). Ewolucję przecho­dzą zatem przede wszystkim aparaty łączniko­we, które mają za zadanie sprostać rosnącym wymaganiom rynku. Naszym hitem jest w tym zakresie rozłącznik poziomy SASIL plus będący idealnym rozwiązaniem dla szeroko pojętego przemysłu. Setki tysięcy tych aparatów pracują w rozdzielnicach nn na całym świecie, zasilając centra handlowe, rozliczeniowe, hale produk­cyjne, metro, szpitale, elektrownie, hotele itp. Widzimy również, że te aparaty jeszcze kilkana­ście lat temu dostarczaliśmy bez dodatkowego wyposażenia takiego jak: przekładniki prądo­we, styki pomocnicze, czy elektroniczna kon­trola stanu wkładek. Dziś świadomość odbior­ców i konieczność monitorowania parametrów sieci jest kluczowa i większość tego typu pro­jektów realizowana jest w oparciu o rozłączni­ki w pełni wyposażone.

Publikujecie na swojej stronie interneto­wej interesujące opracowania dotyczące selektywności zabezpieczeń, kompensa­cji mocy biernej oraz ostatnio dotyczące ochrony instalacji fotowoltaicznych. Na co zwrócić uwagę jako instalator, aby zacho­wać selektywność zabezpieczeń i można było się pochwalić niezawodnym działa­niem instalacji elektrycznej?

Poprawność działania instalacji elektrycz­nej zależy w dużej mierze od czynnika ludzkie­go, począwszy od projektu a skończywszy na poprawnym montażu. Jeśli na każdym etapie dochowana jest należyta staranność technicz­na, to wybór naszych urządzeń będzie wisien­ką na torcie. Sama selektywność zabezpieczeń przetężeniowych dobierana na podstawie od­powiednich charakterystyk lub koordynacja energetyczna zabezpieczeń przeciwprzepięciowych, jeśli są zachowane, to wydłużą znacz­nie żywotność każdej instalacji i urządzeń, które same chronią. Instalacja musi być również bez­pieczna dla użytkownika. Obsługa większości naszych urządzeń wymaga odpowiedniej wie­dzy technicznej i doświadczenia, a one same są definiowane w normach przedmiotowych jako te, które wymagają obsługi przez osoby przeszkolone, posiadające często uprawnienia. W przypadku instalacji fotowoltaicznych mamy do czynienia z urządzeniami pracującymi przy napięciu stałym do 1000 VDC. Z racji tego, że są instalowane fizycznie na dachach domów lub w ich pobliżu jakość i poprawność ich wykona­nia odgrywają kluczową rolę. Warto zatem po­stawić na sprawdzonych producentów bo ryzy­ko jest zbyt duże.

Jakie branże są odbiorcami Waszych pro­duktów? Na jakie produkty obecnie jest największe zapotrzebowanie?

Odbiorcami finalnymi naszych produktów są niezmiennie od lat klienci z obszaru przemy­słu i energetyki zawodowej. Regularnie mają miejsce mniejsze lub większe modernizacje czy rozbudowa sieci. Montaż nowej stacji Trafo lub dostawienie rozdzielnicy nn wymusza na inwe­storze lub wykonawcy zastosowanie produktów z naszej oferty lub równorzędnych. Bez wzglę­du na to czy zakupy odbywają się bezpośred­nio czy przez dystrybutorów, których w Polsce nie brakuje. Od kilku lat dostarczamy również z sukcesem zabezpieczenia dla branży ener­gii odnawialnych, głównie na potrzeby instala­cji fotowoltaicznych. Szeroki wachlarz rozwią­zań, pełne doradztwo techniczne i możliwość zakupu urządzeń w jednym miejscu to nasze atuty. Rośnie również świadomość inwesto­rów i użytkowników źródeł światła LED, dzięki czemu nasze ograniczniki przepięć chronią już tysiące opraw oświetleniowych przed skutkami przepięć elektrycznych. I na koniec odwieczny problem jakości energii elektrycznej i jej para­metrów. Wciąż jest zapotrzebowanie na urzą­dzenia do poprawy współczynnika mocy, do kompensacji mocy biernej pojemnościowej i in­dukcyjnej.

Widzicie na rynku jakiś trend, który będzie wymagać wprowadzenia i zastosowania nowych rozwiązań?

W związku z dynamicznym rozwojem odna­wialnych źródeł energii o niestabilnym charak­terze pracy, w tym energii ze słońca i z wiatru, obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na magazyny energii niezbędne do utrzyma­nia stabilności sieci przesyłowych i zapewnia­jących rezerwę techniczną dla pracy systemu. Również rozwój elektromobilności w tym in­frastruktury do stacji ładowania pojazdów elek­trycznych mobilizuje nas do opracowywania coraz to nowych rozwiązań w zakresie ochro­ny przeciwprzepięciowej i przetężeniowej. Mowa tu o bezpiecznikach topikowych i ogra­nicznikach przepięć zabezpieczających cenne i ważne z punktu widzenia infrastruktury urzą­dzenia i systemy. To dzieje się już właściwie na naszych oczach i dlatego potrzebna jest duża dawka wiedzy technicznej dla osób zaangażo­wanych, którą najlepiej zdobywa się na targach i seminariach jakich niestety, z powodu pande­mii, w ostatnim czasie zabrakło.

Czy rynek polski różni się w zakresie wy­magań od innych rynków europejskich i światowych?

Wymagania europejskie są bardzo podobne ponieważ posługujemy się tymi samymi norma­mi przedmiotowymi. Polska zrobiła krok milowy w ostatnich dwóch dekadach. Mamy dostęp do nowych trendów i technologii i chętnie z nich korzystamy. Świadomość odbiorców rośnie z roku na rok. Chcemy wiedzieć więcej o danym stanie rzeczy i mieć dostęp w każdej chwili do naszych urządzeń za pomocą odpowiedniego oprogramowania lub aplikacji. Być może roz­wój w niektórych branżach następuje wolniej niż u naszych europejskich sąsiadów ale kieru­nek jest ten sam. Często to budżet inwestycyj­ny decyduje o zastosowaniu konkretnego roz­wiązania. Dla przykładu mamy w swojej ofercie produktowej wykonania, które jeszcze nigdy nie zostały wdrożone w Polsce a w Europie pracują kilkanaście lat bezawaryjnie. Czekamy cierp­liwie aż ich czas nadejdzie i rynek je przyjmie.

Czy sytuacja pandemiczna miała wpływ na działalność Państwa firmy? Czy z powodu pandemii musieliście wprowadzić jakieś nowatorskie rozwiązania, których wcześ­niej nie braliście pod uwagę?

Sytuacja pandemiczna zatrzymała nas tylko na dłużej w biurze i częściowo na home office. Wstrzymaliśmy spotkania i wizyty „face to face”. Dostawy od naszych głównych dostawców nie zostały jednak zahamowane, przez co towary przyjeżdżały w każdym tygodniu regularnie i byliśmy w stanie zaopatrywać na czas naszych kontrahentów. To był również dobry moment na dokończenie niektórych rozpoczętych projek­tów, w tym projektu naszej nowej strony inter­netowej www.jeanmueller.pl. Sama pandemia zmieniła trochę formę promocji i marketingu produktów. Weszliśmy bardziej w online, wy­korzystujemy media społecznościowe, rozbu­dowujemy stronę internetową i kilka innych domen, których jesteśmy właścicielami. Ten egzamin zdaliśmy naprawdę dobrze.

W jakim kierunku chcecie rozwijać się w kolejnych latach?

Aktualnie stoimy na kilku nogach. Podążając za bieżącymi trendami celujemy dalej w bran­żę energii odnawialnych gdzie dostarczamy zabezpieczenia przeciwprzepięciowe i przetężeniowe. Ostatnie 2 lata pokazały, że Polacy bardzo chętnie stają się producentami ener­gii, szczególnie przy współfinansowaniu ze środków unijnych. Chcemy być obecni przy projektach oświetleniowych z ogranicznika­mi przepięć firmy CITEL i najszerszą ofertą na rynku polskim. Jeszcze nie wszyscy decyden­ci zdają sobie jednak sprawę, jak ważną rzeczą jest uwzględnienie w budżecie tych małych, a jakże ważnych elementów ochrony przeciw­przepięciowej. Dalej będziemy rozwijać i pro­mować rozwiązania firmy FRAKO w zakresie urządzeń do kompensacji mocy biernej i po­prawy jakości energii elektrycznej. Oczywiście sam rozdział energii czyli rozdzielnice nn i złą­cza kablowe budowane w oparciu o rozłączni- ki bezpiecznikowe wraz z osprzętem, wkładki topikowe, zaciski przyłączeniowe, który jest niejako naszym chlebem powszednim. Zatem pełna dywersyfikacja gamy produktowej, która mam nadzieję, przyniesie dalszy rozwój naszej firmie.

Rozmawiał Tomasz Łukaszewski